Dzis Emiś wracajac z przedszkola zapowiadał już, że on nie chce grac i mamie też nie wolno. Ok. Jednak wieczorem, jak wyjęłam skrzypce okazał się całkiem zainteresowany. Już się tak nie domagał grania samodzielnie, za to chciał, żebym zagrała jakąś melodię, a nie te nudy :-)
Moja frustracja dotycząca niewiedzy co i jak właściwie powinnam ćwiczyć się pogłębiła. Ja chyba za wolno przyswajam jak na liczbe powtórek, którą miałam na lekcji i nie zdążyłam załapać... No i lepiej bym sie czuła z konkretnym zaleceniem ćwiczenia tyle a tyle razy czy coś w tym stylu, a nie ogólnym zaleceniem ćwiczenia. Chyba założę jakiś zeszyt ćwiczeń albo co...
Emiś w pewnym momencie się nawet zaangażował w ćwiczenie, chciał do rytmu śpiewać "Mam domek dla pieska", co mu średnio wychodziło, bo to dla niego za trudne słowa i nie zapamiętał ani słów ani melodii - więc było to raczej "mam domku mam pieska" czy coś w tym stylu, powtarzane w różnych konfiguracjach - ale chyba był z siebie dumny, bo podśpiewywał to jeszcze w czasie kąpieli.
No i ćwiczylismy ukłony. Tzn. że trzeba stanąć prosto z nogami razem, ręce w dół (a nie kciuk w ustach) i ukłonić się. To strasznie spodobało sie też Adzi (18 mies.), która zaczęła ćwiczyć z nami i bardzo sie starała (co dodatkowo motywowało Emisia). Te ukłony to moja inicjatywa, żeby Emisia włączyć w jakiekolwiek ćwiczenie, ale chyba nie bez sensu. Jutro lekcja grupowa. Bardzo jestem ciekawa, jak będzie.
Phantom Phone Call by Tim O'Brien
15 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz